Polub NaszePanstwo.pl na   

Kronika wypadków żałosnych V (21.03.2023 – 31.03.2023)



          Już po pierwszym dniu wizyty Kubusia Puchatka w Mordorze ISW (amerykański Instytut Badań nad Wojną) nie ma złudzeń co do tego, że nie to kremlowskie tygryski lubią najbardziej.
Putin doprowadził swój kraj i siebie do tak rozpaczliwej sytuacji, że potrzebuje jakiegoś potężnego sprzymierzeńca i dostaw broni jak kania dżdżu. Chiny wydawały się naturalnym sojusznikiem: ich największym wrogiem jest przecież USA. Zatem Putka przełknął gęste plwociny na własnym ego, ukorzył się przed Xi Jinpingiem, dał się protekcjonalnie poklepywać po głupim, zbrodniczym łbie i po pleckach – byle tylko Kubuś dosłał jakieś niebezpiecznie niebezpieczne zabawki.
Ale Kubuś okazał się nie być znowu o takim małym rozumku. Kubusiowi najbardziej opłaca się, żeby wojna trwała jak najdłużej, żeby upuściła krwi Zachodowi, ale także Rosji, która, co tu dużo mówić –pasuje Mr. Sanderzowi bardziej jako wasal, niż jakikolwiek partner. Chiny wiedzą także, że ogólnie pojęty Zachód, to największe rynki zbytu, a także Hefalump, który, jeśli się go rozwścieczy, może narzucić nieprzyjemne sankcje, a tego Kubuś ze wszystkimi swoimi Prosiaczkami bardzo, ale to bardzo by nie chcieli. W związku z czym Putas został praktycznie z niczym.
Jest taki bloger w necie (Generał SVR), który podobno faktycznie był putinowskim generałem zanim czmychnął na Zachód i twierdzi, że nadal ma wtyki na Kremlu. No i serdecznie donosi, że zaraz po ostatnim przytulasku między wyliniałym Tygryskiem i sprytnym Puchatkiem, ostatnim dyplomatycznym buzi – dupci, Putas dostał szału i darł się na kogo mógł, że on ma już dość. On ma dość, wyobraźcie sobie. Takisyn, morderca setek tysięcy ludzi…

          Wirtualna Polska dotarła do bardzo smacznych szczególików umów koalicyjnych obecnie niemiłosiernie nam rządzących drani. Tzw. „Zjednoczona Prawica” (przypominam: dwa słowa – dwa kłamstwa) opiera swoje jumanie na coraz kruchszym układzie większościowym. Nasz Prezes Wszystkich Prezesów, Zbawca nasz najmilejszy, nasze oczko w głowie i gwarant wszechwartości – musi dawać zarobić różnym kanaliom, żeby tylko nie poszli sobie i nie zrobili kuku jego większości. A szkoda byłaby wielka, bo przecież tyle jeszcze do spieprzenia i podpieprzenia!
Dopieszcza więc przy winku szmatławego Kukiza (już wszyscy wiedzą, że ten nieszczęsny, sprzedajny pajac wystartuje w przyszłych wyborach z list PiS) oraz udaje, że politykami konserwatywnymi u jego boku są zwykle oślizłe glisty w rodzaju Adama Bielana i jego – ha, ha, ha – Partii Republikańskiej (i znowu dwa kłamstwa – co oni z tym mają?!)
Za rozbicie niestabilnego koalicjanta i danie kopa Gowinowi w sposób, którego nie powstydziłby się żaden najęty zdrajca bez krztyny honoru – zapłata się należała. No i była: pamiętacie NCBiR, która dostała się tym kilkunastu republikańskim obleńcom?
A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej: ot, np. Morawiecki zakłada spółkę Buisness & Science Poland, która ma lobbować w Brukseli za tym, żeby zostawić na niebie Słońce. Dwie z trzech osób w zarządzie od Bielana. A jakie tam były wypłaty dla zarządu, to nawet nie chcecie wiedzieć. A nie, chcecie jednak? Dobra, to za Wirtualną Polską:
„Ze śledztwa dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy przeanalizowali sprawozdania finansowe instytucji, wynika, że w 2021 r. sam zarząd dostał 1,3 mln zł wynagrodzenia, a na pensje dziewięciu pracowników przeznaczono 5,8 mln zł — czyli 63 proc. przychodów. Jak wskazuje portal, "pensje to największy koszt funkcjonowania Związku, który oficjalnie ponosi w ostatnich latach straty". Podobnie było w 2021 r. — wynagrodzenia wyniosły 5,4 mln zł.”
I teraz do rzeczy. Ci wszyscy „obrońcy konserwatywnych wartości” nie będą ich przecież bronić za piękne oczy. Jeśli zastanawialiście się, który cytat trafniej charakteryzuje Prezesa wszystkich Prezesów z tych dwóch:

- „Do polityki nie idzie się dla pieniędzy”
I
- „Gdybyśmy przyjęli założenia czysto moralne, to byśmy niczego nie mieli”;

to chyba rozwiałem wasze wątpliwości? Rozumiecie: te twarde, męskie, sztywne prawicowe wartości nie pójdą bez posmarowania. Konieczne są umowy koalicyjne z tą czy inną kanapą. Co w nich jest? Różnice programowe? Kompromisy co do wartości? Ustalanie strategii wyborczych?
A nie. Nie zgadliście:) Są tam takie kwiatki:
"Strony ustalają, że osoba z rekomendacji Partii Republikańskiej obejmie stanowisko Podsekretarza stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych i Pełnomocnika ds. rozwoju morskiej energetyki wiatrowej oraz nadzór właścicielski m.in. nad: a. Giełda Papierów Wartościowych S.A., b. Związkiem Pracodawców Business & Science Poland".
Posadki. Za to, że się poprze w głosowaniu na przykład ideę, że od pierwszego kwietniowego czwartku każdy przywódca narodu, pod warunkiem, że będzie miał na imię Jarosław i będzie pochodził z Żoliborza, będzie mógł mocą dekretu zakazać piwa i Internetu. Bo tak.
Wzmożenie moralne naszego zbawcy wreszcie wydało satysfakcjonujące owoce. Oto Polska naszych marzeń. I co to w sumie kosztowało? Tyle, co nic, nie zawracajcie sobie głowy, niech się staruszek jeszcze pobawi.


          Robi się problem z Francuzami. No, ci to zawsze jak znalazł na kłopoty, żeby były większe, poczciwiny.
Już zdaje się o tym pisałem, ale ten obraz wraca do mnie jak bumerang: jak to Stefan Kisielewski dostaje a propos Francuzów piany na pysku i życzy im złośliwie w latach 60tych, żeby ruski mir do nich dotarł.
Specjaliści od rewolucji, psiakrew, ale bagietki i kawka w bistro muszą być. Tu stary świat się powoli wali, trzeba podjąć jakieś sensowne działania, krystalizuje się nowy ład, doszło do kolejnej walki liberalizmu z zamordyzmem i jasnej strony mocy z ciemną na skalę światową– i to już po raz trzeci w historii – a co robią ci imbecyle?
Wyleźli na ulice i robią kolejną rewolucję, bo ich prezydent (pani Borne) chce przedłużyć wiek emerytalny z 62 lat na 64! Paryż płonie, dzielni islamscy wojownicy z Maghrebu plądrują sklepy, szefowie związków zawodowych trzepoczą płocho niewinnymi rzęsami, że nie tak miało być, tylko pokojowo i przecież tłumaczyli, że bez kamieni…
Macron nie ma już prawie w ogóle poparcia społecznego, Paryż zaczyna wyglądać, jak Kongo za karnych eskapad Belgów, Armageddon i płonące na środku ulic wysypiska, bo śmieciarze taż mają strajk.
Ech, jak ja rozumiem teraz „Kisiela”! Gdyby się dało z żabojadów jakąś magiczną różdżką zrobić sąsiadów Rosjan – zmądrzeli by w parę dekad. Ech, marzenia…


          W Poznaniu we wtorek powołany został garnizon armii USA — pierwszy stały garnizon żołnierzy amerykańskich w Polsce.
Krótka, prosta informacja – a jak brzemienna w skutki i jak brzemienna w historię!
Widzicie: oto naiwne dziecię czasów tik – toka; z niebieskim włoskiem, nieokreślonej płci i orientacji, zagubione pisklę bez azymutu rzuciło mi w gniewie: kiedyś były ruskie wojska, teraz są amerykańskie! Pomijając zadziwiającą stałość świata tego: a mianowicie, że biegun przeciwny w ramach incelstwa zakazałby włosków, nieokreśloności i nalegał by na stały wodzowski azymut, a jednakowoż miałby ten sam zarzut.
Dzieci drogie. Wybraliśmy ścieżkę w 966 roku. I wybraliśmy dobrze. Z grubsza kierunek zachodni, nie wschodni.
Potem wyborów było wiele i – na ogół – wybieraliśmy różwnież dobrze, choć kosztowało nas to niewyobrażalne cierpienia i całe pokolenia utopione w ciemności, poniżeniu i krwawym przetrwaniu o byt.
Ale wybieraliśmy cywilizację łacińska, mimo pewnej odmienności, pewnych kulturowych meandrów i pokus. Dzięki zaszczepionemu nam przez szlachetczyznę instynktowi wolności.
Nie wybraliśmy prawosławia,  islamu, nie wybraliśmy cyrylicy. Nie wybraliśmy zniewolenia. Nie przedłożyliśmy systemu wodzowskiego nad demokrację. Nie przyswoiliśmy kultu prymitywa i nie cieszyliśmy się z gnębienia elit. Nawet po systematycznym gładzeniu naszych intelektualnych elit – my, potomkowie chłopów i robotników – sami stawaliśmy się elitami. Na nowo. Na pohybel. Bo my – to my. Czy Potoccy, czy Kowalscy.
I dlatego właśnie bliżej nam zawsze będzie do Holendrów, niż Turkmeów. I dlatego właśnie Amerykanie, a nie Rosjanie.


          W Zatoce Gdańskiej pływa sobie wieloryb, jak gdyby nigdy nic. Takie spore nic. Humbak.
Ale nie, klimat nie zmienia się nic a nic…
Cóż można powiedzieć mędrkom, którzy mówią, że klimat się nie zmienia, bo zimno było ostatnio?
Niewiele, bo najtrudniej wyjaśniać rzeczy oczywiste. Zarysujcie tu proszę kulistość Ziemi komuś, kto pokazuje na morski horyzont i pyta, czemu to linia prosta. Tak, są tacy ludzie.
I jedna uwaga. To kronika na zasadzie felietonu: siłą rzeczy uproszczona. Wpływ człowieka na klimat to temat rzeka, naturalne zmiany klimatu również. W związku z tym mam propozycję: cieszmy się humbakiem, albowiem już jest najprawdopodobniej za późno, żeby zapobiec katastrofie.
Ale ludzie, jak karaluchy (bez pejoratywnych skojarzeń, chodzi o umiejętnoiść przetrwania), przeciwności ich dopingują: pewnie wielu zginie, ale…

          Anglicy ogłosili, że dostarczą Ukraińcom pociski ze zubożonym uranem. Taka technologia, która pozwala przebić nawet najgrubsze pancerze.
Promieniowanie tła po wybuchu: nieco ponad cztery razy większe niż normalne, czyli nadal mniej, niż w przeciętnej kopalni na Śląsku. Po to stosuje się uran ZUBOŻONY.
Co na to fiutinowska maszynka do robienia ludziom wody z mózgu? A, zgadliście, już rozstawia nowe hipotetyczne wybuchy jądrowe na mapie. Jako odwet.
Anglicy wydawali się nawet nieco na reakcję zdumieni. Coś tam próbowali jakby tłumaczyć, że, naprawdę, ten uran to nie radioaktywny za bardzo i nie świeci w nocy i w ogóle…
Naiwni:)
Połowa ujęć wody wokoło syberyjskich pól na próby jądrowe ma odczyt większy, niż wszystkie angielskie pociski ze zubożonym uranem, ale przecie nie chodzi o rozum i jakie takie stosowanie logiki.
Mam nadzieję, że z każdym dniem tego co się dzieje wy wszyscy: Anglicy, Amerykanie, Francuzi, Belgowie, Holendrzy, Hiszpanie, Japończycy (choć oni akurat wiedzą - Kuryle), Włosi, Hindusi nieszczęśni, którzy ten Mordor wspieracie: odkryjecie, że nie ma czegoś takiego jak „rusofobia”, którą wam Ławrow wciska jak dziecko w brzuch. Jest tylko trzeźwa ocena sytuacji.
Błagam, posłuchajcie choć raz Bałtów, Polaków, Białorusinów, Kazachów, Gruzinów, Ormian – my wam wyjaśnimy, na czym polega słynna „rosyjska dusza”…

          „Rosyjski MSZ wyklucza z ewentualnych rozmów pokojowych cztery kraje, twierdząc, że są "stronami konfliktu z Rosją, który trwa na terytorium Ukrainy". Chodzi o zachodnie kraje, które zdaniem Kremla, zamiast dążyć do rozwiązania konfliktu, "maksymalizują konfrontację" — pisze amerykański "Newsweek". Chodzi o Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię, Niemcy i Francję, które zdaniem Rosjan nie chcą rozwiązać konfliktu, a jedynie "maksymalizują konfrontację". Jak tam, Macron? Scholz? Podzwonicie jeszcze?


          „1,3 mln zł zadośćuczynienia i odszkodowania za aresztowanie w latach 80. przyznał w środę Sąd Najwyższy byłemu działaczowi opozycji antykomunistycznej Andrzejowi Gwieździe. Tym samym SN o ponad 350 tys. zł podwyższył kwotę zadośćuczynienia zasądzonego wcześniej przez wojskowy sąd okręgowy.” No cóż, wydaje się, że tym samym nie jesteśmy nic już panu Gwieździe winni.
Było iluś tam bohaterów.  I było też wielu najemników. Tym drugim zapłacono.
Sam żeś pan wybrał.
Ale Wałęsę opluwał jakby od tego jego życie zależało:)
Wałęsy jako człowieka nie lubię. Ale doceniam jego historyczne znaczenie.
Symptomatyczne, że przy rządach kłamców i złodziei Wałęsa dogorywa w biedzie, a Gwiazda świeci pozłotą.
Nihil novi sub sole…


          W podkarpackiej Jasionce, mateczniku PiS, wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk dostał jajami w gębę. Przepraszam, że zabrzmiało to jak zajawka gejowskiego porno, już prostuję: kurzymi.
Otóż nasz piękna „Zjednoczona Prawica” zadziałała jak zwykle. Ukraińcy mieli miliony ton zboża. Morze Czarne niemal zamknięte (Turcy coś tam udrażniają). Zboże powinno wejść do Afryki, tradycyjnie – aby Putin nie wykorzystywał kolejnego nacisku na opinię światową przez głód. Więc ustalono, że pójdzie też przez Polskę. Rozumiecie – tranzyt.
Co zrobili nasi „prawicowi” geniusze od Pinokia, żeby to był faktycznie tranzyt?
Jak zwykle – nic.
Zajęci są. Rozumiecie: działki od kościoła, jumanie, umowy koalicyjne, kto więcej wyczesze – to ktoby tam miał głowę na takie pierduty?
Ano firmy od zboża miały i sobie to po prostu w Polsce sprzedały.
Co teraz robi Pinokio? „Nie pozwolimy”, „to niedopuszczalne”, „Europa powinna”… Brakuje tylko „Tusk winien!”
A rolnicy zajarzyli, że cuś nie halo, bo zamiast sprzedawać zboże za 1400 za tonę, mogą je teraz sprzedać za preferencyjne bilety na ubiegłoroczny koncert Edyty Górniak.
Co na to nasz piękny rząd „Zjednoczonej Prawicy” ustami Kowalczyka? A już, już, robi się, dopłata do tony, do komina, do dupy gospodyni.
Ale jakoś chyba za późno, bo nawet bogobojne rolniki zaczęły się jakby orientować, jaką to plagę szarańczy ściągnął nam na łeb ten świętojebliwy zbawca z Żoliborza:)
Swoją drogą, to nawet będzie zabawne. Jeździli jak chcieli po lekarzach, nauczycielach, sędziach – a tu ich może utopi gnojowica.
I krzyż na drogę.

          Parlament Szwecji Riksdag zatwierdził w środę zdecydowaną większością głosów przystąpienie kraju do Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Kolejny sukces małego psychopaty ujeżdżającego w ruskich kalendarzach niedźwiedzie.

          Jest sobie taki „dziennikarz” Adrian Klarenbach. Twardo orze na ugorze tzw. „publicznej” telewizji. Po linii. Na dziejowym zakręcie. Lojalnie. Omal w mundurze w kaczuszki.
I no coś podkusiło, podkusiło…
Niejaki Mariusz Kałużny, poseł Solidarnej Polski (co za traf, znowu dwa kłamstwa!), perorując jak gęś napychana na wątróbki o tym strasznym niemieckim Tusku, wypluł był z siebie jakiś kolejny bzdet, że to ten wehrmachtowiec Tusk ma najwyższą emeryturę w Polsce i on się założy o swoje uposażenie, że nikt nie ma większego. I plótłby tak dalej, gdyby nie to, że jakaś tam sekretarka czy posłaniec nie dostarczyli Klarenbachowi wytycznych. Że już nie grillujemy „Solidurnej Polski”, Prezes wszystkich Prezesów kazał przestać, rozumiecie, umowa koalicyjna, puszczaj tą jego gnojowicę.
I się Klarenbach nie zorientował i sprawdził bredzenie solidurnego.
Solidurny jest w plecy o uposażenie (choć raczej nie, przecież to złodzieje i kłamcy, gdzie on tam zakład zapłaci) – a Klarenbach zapewne posadę. Na razie jest „odsunięty” od prowadzenia programu. W miarę trwania rewolucji walka klasowa się zaostrza, hi, hi, hi.
Tak to kurwom bywa.

Spotkanie Andrzeja Dudy z księciem Williamem.
O Jezu.
Kolejny Rubikon żenady przekroczony.

          Pisie spindoktory mają zagwozdkę. Tusk jeździ po Polsce i nabija opozycji punkty.
Kaczka też powinna jeździć, ale wiek daje się już we znaki. I kolanka.
Ja osobiście mam wrażenie, że niechcący ugryzł się w język.
Rozumiecie, ten jad… No i nie jeździ. A szkoda.
Tak mi brak jego gawęd z mchu i paproci o kobietkach dających w szyję. Naprawdę szkoda, że nie jeździ. Najlepiej z Macierewiczem i Szydło. GTak mu rosło samopoczucie, a kacykom irytacja, że nie mogą powiedzieć prawdy – aż serce rwało patrzeć:)
Ech, marzenia…

          W Izraelu zaczyna wrzeć. Ludzie wyszli na ulice. I dobrze, że wyszli!
W tym momencie każdy czytelnik, który jeszcze nie przysnął z natłoku tekstu, mógłby się obudzić i zapytać: zaraz, zaraz? Toćżeś, mały krętaczu, właśnie miał za złe Francuzom, że destabilizują jedność Zachodu wychodząc na ulice? Ty zafajdany hipokryto?
Ok, ok. Jestem hipokrytą. Zafajdany może, ale zawsze jakiś papier mam. Ale w tym wypadku mam rację. Bo?
Francuzi, tudzież świeży imigranci tłumaczący w suahili że są Francuzami – walczą z samozaparciem godnym lepszej sprawy o bagietki.
Żydzi walczą o wolność. Rząd Netanjahu (taki ichniejszy PiS) wymyślił sobie, że zrobimy, wicie rozumicie, ustawę, że wyroki Sądu Najwyższego nas nie obowiązują. Bo jeszcze Natanjahu za swoje jumanie mógłby się w pierdlu znaleźć.
I Żydzi wyszli na ulice. Ponad milion ludzi. I powiedzieli: Nie! Nie będzie korbienia bez konsekwencji w ten sposób, że z sędziego zrobimy dobrego wujka.
Tyle powodów dla rasistowskich oszołomów, żeby nienawidzić Żydów. A tu kolejny. Okazali się mieć większe jaja, niż ta polska mierzwa, co daje się golić złodziejom i hochsztaplerom już osiem lat.
Chcemy być gorsi od Żydów w tym względzie?
Ale ja i mój rebe w razie czego ostrzegaliśmy:)

          „Prezydent Finlandii Sauli Niinisto podpisał w czwartek ustawę o ratyfikacji traktatu północnoatlantyckiego. Wcześniej akt przystąpienia Finlandii do NATO uchwalił z wyprzedzeniem – nie czekając na brakujące ratyfikacje Turcji i Węgier – fiński parlament.”
W głowie się kręci od tych sukcesów Putina.
Pozwolę sobie na mały wtręt historyczny. Wiem, że ludzie się zmieniają, że byt określa świadomość (za Marksem, jedyne mądre ale nie wyczerpujące, co powiedział), że zakręty dziejowe i inne takie pierdolety… Spytajcie Żydów: dwa tysiące lat czekali:)
Ale kiedy patrzę na to, jak Polacy po gruntownym wytrzebieniu swojej szlachty i inteligencji przez hitlerowców, sowietów, a potem tzw. Rząd Ludowy NADAL powielają trzechsetletnie błędy swojej szlachty i inteligencji…
…to mam nadzieję, że Finowie gotują ruskim takie piekło, jak zazwyczaj:) Z przyzwyczajenia.


          „Polska Fundacja Narodowa została zmuszona do podania kwoty, jaką przeznaczyła na wizytę youtubera Casey'ego Neistata w Polsce w ramach projektu realizowanego z okazji stulecia Polski. Organizacja przedsięwzięcia wyniosła ponad 1,1 mln zł. O sprawie poinformował w mediach społecznościowych Kamil Świątek, który wystąpił o ujawnienie informacji w grudniu 2018 r.”

Rozumiecie mechanizm? Kolesie znajdują kolejny przepis na kręcenie lodów. A to przy tej skali deserowej, jaką nam się od paru lat serwuje, nie takie łatwe!. „Prawicowo” się kręci, chłopaki mają ten szwung, żeby kombinować, skoro z siebie nawet „prawicę” zrobili: a ławeczki zróbmy. Jacht kupmy. Coś tam, coś tam, żeby dało się w biało czerwony rzucik zrobić. Więcej patriotyzmu, piec wytrzyma!
A potem już nawet nie ma czasu, żeby się zastanowić. Trzeba wydać, żeby zarobić. Włożyć, żeby wyjąć. Weź tę palancinę z Youtuba, damy mu milion, zasięgi ma, nikt się nie przyczepi, a my mamy dwa. Koniaczek?

Tak to działa. Od ośmiu lat. Nos Pinokia znalazł się po temu w sam czas jak… znalazł.

           Tusk proponuje „babciowe”.
Ja wiem, że to może mieć jakiś sens. Ja wiem, że może więcej pieniędzy wróci do budżetu, niż zostanie wydane.
Ale, na miłość boską, Tusku – z pisimi na populizm nie wygrasz. Po co ci to?

„Firmy GE Hitachi, Tennessee Valley Authority, Ontario Power Generation i polska firma Synthos Green Energy podpisały w czwartek porozumienie o przyspieszeniu wdrażania małych reaktorów modułowych (SMR). Umowa przewiduje wspólne inwestycje warte 400 mln dol. w projekt reaktora GEH BWRX-300, który SGE wraz z Orlenem planuje wdrożyć do floty dziesiątek reaktorów jądrowych w Polsce.” 400 mln dolarów? To jakieś trzy tygodnie rżnięcia nas na spadku cen paliw przez Obsrajtka.
Flota reaktorów modułowych?
Tiaa… w Pcimiu jeden już działa… sołtys narzeka, że opróżnienia niepełne.

          „18-letnia Wiktoria Mielniczek, aktywistka PiS w Opolu, jest od niedawna zatrudniona na etacie w Opolskim Urzędzie Wojewódzkim. Doradza wojewodzie w kwestii mediów społecznościowych. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" 18-latka mówi, że zarzucanie jej braku kompetencji z powodu młodego wieku jest "kompletnie nieuzasadnione".
Pewnie, że nieuzasadnione.
Zdolna jest.
Wiecie, po czym poznać bolszewików? Nawet stanowisko sprzątaczki jest ważne. I kucharki.

          „Uprowadzanie i deportowanie ukraińskich dzieci do Rosji to zbrodnia wojenna; wydany przez Międzynarodowy Trybunał Karny (MTK) nakaz aresztowania Władimira Putina jest w związku z tym jak najbardziej uzasadniony — oświadczyła w czwartek wieczorem na konferencji prasowej w Brukseli przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.”
Tyle. Może jeszcze mała reminiscencja historyczna: to, co ruskie robią teraz z ukraińskimi dziećmi przypomina jako żywo, co hitlerowcy robili z Dziećmi Zamojszczyzny, a sowieccy komisarze z dziećmi wywiezionych na wschód Polaków.


          „Z łódzkiego magazynu po cichu wywieziono 26 mln pakietów przygotowanych na prezydenckie wybory kopertowe w 2020 r. — donosi "Gazeta Wyborcza". Pakiety wyborcze zostały zutylizowane nie wiadomo gdzie i nie wiadomo za ile.”
A mógłby ktoś po cichu wywieźć Kaczyńskiego i jego szajkę? Na jakieś emerytury nawet, nie jestem mściwy. Pewnie, że byśmy się zorientowali. Wszystko zaczęłoby iść lepiej.
Może warto?

          „— Kiedy słyszę z ust przewodniczącego Tuska o jednej liście, te nawoływania od wielu miesięcy, to mamy prawo się zastanawiać, czy przewodniczącemu Tuskowi chodzi o jedną listę opozycji demokratycznej, czy o jedną listę Platformy Obywatelskiej, czyli taką, do której doszlusowują mniejsze ugrupowania — oznajmił w "Onet Opinie" Michał Kobosko z Polski 2050.”
Nie. Nie macie się prawa zastanawiać. Zastanawiał się Palikot, Petru, Lepper, Kukiz, teraz ty się zastanawiasz, Hołownia.
Nie. Nie masz prawa się zastanawiać. Ja ci to prawo odbieram na zasadzie paragrafu, iż jesteś za głupi by odkryć trwałe tendencje, albo też jesteś niegłupi, ale celem wcale nie jest wygrana, tylko siedzenie w ławach opozycji. Zastanawiać, to się będziesz mógł w normalnym kraju, o normalnym przebiegu wyborczym. Teraz jesteśmy krajem przyfrontowym, o tendencjach rozrywających: jakieś proruskie konfederacje, jakieś podejrzane konotacje MINISTRÓW OBRONY (byłych, dodajmy) – i ty teraz grasz w swoje ego?! Ja rozumiem, ta szansa życiowa, ten skok możliwości – ale, kurważ, trochę realizmu.
Zostań wicepremierem, a nie od razu Bogiem Ojcem, choć masz pewną wprawę - niechże ta znękana  Polska przetrwa.
O co narcyza Hołownię upraszam.


          Wobec kotłującej się na paryskich (i marsyliańskich, bretońskich, tudzież innych żabojadzkich ulicach) rewolucji pojawił się jeden tzw. faktor.
Okoliczność decydująca.
Wyrok, od którego nie ma odwołania – lud przemówił. Macron zdjął zegarek, bo za drogi (myślał, że ukradkiem, a na wizji).
Słuchaj, Macron. Można mordować praktycznie całe narody. Można sprowokować cztery wojny z setkami tysięcy ofiar. I siedzieć w bunkrze mając w dupie opinię publiczną.
 A ty się reformą emerytalną przejmujesz? Zegarkiem? Ech, słodka Francja…

          A propos tuskowego „babciowego”. Co prawda ogłoszonego już kilka dni temu, ale shitstorm trwa nadal. I słusznie.
Udowadnia, że więcej z tego pomysłu zostanie w budżecie, niż budżet straci. Tłumaczy, że ten pomysł ma ręce i nogi.
Ale nie ma, niestety – bo w złym momencie podany i w złej intencji.
Tusk odrobił lekcje cokolwiek za późno. Zdaje się, że nadal jest w szoku, że za głupie 500 zł, warte teraz już trzysta, cały naród dał sobie założyć chomąto przez łeb. Zdaje się, że nie podejrzewał głębi prymitywizmu w populacji – zazdroszczę mu, niegłupi jest pewnie, sądzi innych podług siebie i pewnie dlatego ma złudzenia.
Teraz mu jakiś szachermacher wreszcie przetłumaczył, że trzeba się z Kaczyńskim u plebsu ścigać. Ale wreszcie znaczy za późno. Nie zdobędzie miłośników wśród widowni TVP Info, natomiast może stracić wielu z tych, którym rozdawnictwo i rozpieprzanie kraju dały się już nadto we znaki.
Obym się mylił. Lubię Tuska i się z tym nie kryję, ale też i nie mam do niego bałwochwalczego stosunku. Bystry jest chłopina, ale oby nie przebystrzył. W tę grę z Jarkiem nie wygra. Zresztą już pisia sekta donosi, że tylko zagłosujcie, a z 500 zrobi się 700!
I kij tam, że warte 200…

          Dziś w nocy następuje zmiana czasu na letni (25 – 26.03). Piszę o tym, bo to ważne. Podobnie jak to, czy w niedzielę będą czynne sklepy.
Sam już nie wiem: media robią z ludzi idiotów, czy media są idiotyczne przez ludzi? Optymistycznie skłaniam się do drugiej opcji.
Że może i durni, ale za to w głupocie solidarni. „Chciał schudnąć i jednocześnie powiększyć penisa? Poznał jeden trick. Media go nienawidzą”.

          „W sobotę rano w szpitalu w Dnipro zmarł ciężko ranny polski ochotnik; to tragiczny tydzień, łącznie zginęło trzech naszych rodaków walczących po stronie Ukrainy — przekazał w sobotę minister w KPRM Michał Dworczyk”
Pamiętajmy. Bohaterzy nie rodzą się na kamieniu. Czasem patrzę w lustro i myślę: czemu nie jesteś tam? W końcu mogą przyjść i po twoje dzieci? Ale jestem zbyt wielkim tchórzem.
Ci ludzie nie byli. Cześć ich pamięci. Naprawdę, pamiętajmy.

          W odpowiedzi na to, że Anglicy ślą Ukraińcom pociski ze zubożonym uranem, emitujące tyle promieniowania, co sałatka z awokado – „jego ekscelencja” Putin chce rozmieścić taktyczne pociski nuklearne na Białorusi.
Szef tego pegieerowa oczywiście oficjalnie się cieszy.
Ja poniekąd też. Być może pierwsze uderzenie nuklearne pójdzie w strategicznych planach po II wojnie światowej nie na Polskę, czy Niemcy, ale na Białoruś.
Nie zrozumcie mnie źle. Lubię Białorusinów i wiem, że ich pokora i bierność ma z gruntu inne pochodzenie, niż ta rosyjska. Wiem też, że Polacy mogą mieć sobie do zarzucenia coś niecoś we własnej historii akurat do Ukraińców i Białorusinów (choć w oficjalnych podręcznikach do historii tego nie przeczytacie). Tyle że co do Ukraińców – rachunki krzywd bywają wzajemne. Co do Białorusinów – tylko myśmy krzywdzili. Nie mam żadnych sprawdzonych badań socjologicznych i żadnych dowodów na tę oczywistość, którą każdy Polak zna: Białorusini nienawidzą swojego „baćki” i zależności od Rosji. Ale kto aby na poważnie sprawdza, czy woda przez żwir przecieknie?
Na świecie wiele się zmieni – zmienia się już dziś. Oby w dobrym kierunku. I mam nadzieję, że jak Ukraińcy okazali się nam braćmi, tak będą nimi i Białorusini. Nie na zasadzie knuta i strachu. Na zasadzie przyjaźni i ciekawości.
Oby się stało. Wreszcie. A potem – kto wie? Może i Rosjanie dojdą do rozumu? Ale na to, jak widać, trzeba więcej czasu…

          Macedonia Północna przekazuje dwanaście śmigłowców bojowych Ukraińcom.
Dlaczego północna? Bo ma historyczne zatargi z Grecją o nazwę „Macedonia”. Spytacie skąd to wiem? Nie z Wikipedii, za stary jestem, po prostu znam jednego Macedończyka, miły facet. Taki kraik robi, co może. Mądrzejsi od Francuzów: zgadnijcie dlaczego?

          "The Sun" dotarł do dokumentów, które ponoć wypłynęły z rosyjskiego FSB. Putin poszedł starym, sprawdzonym torem: zanim wysłał swoje zagony orków, trwałym sowieckim wzorem  przygotował swoją „operację specjalną”.
Godny spadkobierca idej KGB. Tym bardziej, że sam był kagiebistą w Dreźnie swego czasu. Przygotował wszystko, wzorem innych krwawych morderców, których ma za idoli (nie warto szukać, lista nazwisk krótka, choć ciężka: Piotr Wielki, Lenin, Stalin. Hitler nie – choć potajemnie w mokrych snach tak).
Zaplanował kogo zapędzić do obozów, kogo torturować, a kogo z list proskrypcyjnych po prostu zamordować.
Bo, czaicie – „denazyfikuje” Ukrainę.
Bardzo się cieszę, że to wygrzebali angielscy dziennikarze, a nie polscy czy litewscy.
Nigdy za dużo wiedzy Europie.

          „Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone wydarzeniami w Izraelu i "stanowczo wzywają" przywódców tego kraju do "jak najszybszego znalezienia kompromisu" — oświadczył w niedzielę wieczorem czasu lokalnego Biały Dom”

           No i nic dziwnego. USA zainwestowały tyle w Izrael przeciw nienawistnemu mu światowi arabskiemu, że trudno się dziwić niepokojowi. Wiem, że się powtarzam: ale protesty nie ustają: ani we Francji, ani w Izraelu.
Na ulice wyszły tłumy, żeby powiedzieć ichniemu rządowi, nastruganemu na pisowską modłę – że nie, nie zmieniamy prawa i nie zrobimy z sądów maszynki tylko dlatego, że tutejszy „zbawca” nie chce siedzieć za malwersacje.
Niesamowite jest to, że oni mają pojęcie wolności w genach. Powiecie: jak Francuzi: ale oni nie walczą o dwa lata bagietek za friko, a o to, żeby nie było satrapii.
Coś, czego Polacy – jak pokazało ostatnie osiem lat – jakoś nie potrafią…
Antysemici znajdą łatwe wyjaśnienie fenomenu: Żydzi trzęsą Hollywoodem, kongresem i w ogóle Ameryką i stąd ten galimatias. Z punktu widzenia rasisty ma to sens, bo faktycznie czasem trzęsą i w pewnych miejscach jest ich nadreprezentacja. Tyle że rasista nie zapyta się dlaczego, bo to mu by rujnowało światopogląd. Wie, że Żyd na ogół jest cwany.
No jest. Jak nie ma być? Gdybyście mieli mieszkać dwa tysiące lat w nieprzyjaznym środowisku, mieli się uczyć od urodzenia trzech języków (hebrajski, jidysz i miejscowy) i musieli od czwartego roku  życia chodzić do chederu, gdzie dzielilibyście biblijne daktyle przez wielbłądy z filozoficznym zacięciem – to jakie podejście miałoby do was pszennowłose pacholę z Kujaw, które wierzy, że myszy rodzą się z kurzu?
A jeszcze nie możecie mieć ziemi i służyć w wojsku – no to co robimy? Pieniążki?
Ale najbardziej mnie rozbawia to incelskie podejście do sprawy – państwo żydowskie nie istnieje, bo nie lubimy Żydów.
Ojej. Zlikwidujmy je najlepiej i niech Żydzi przyjadą z powrotem do Europy. Ot, mentzenowskie mędrkowanie:)
Acha: ja też mam coś przeciw Żydom. To, że w języku polskim Tuwim i Brzechwa są dla mnie niedościgli. I że ich resztki w 1968 jednak wyjechały, zubażając polską kulturę bezpowrotnie…
Och, jak ja ich za to nie lubię! Ci Żydzi:)


          „Asystenci posłanki Marii Kurowskiej z Solidarnej Polski działającej na Podkarpaciu mieli zebrać od rządowych instytucji prawie 1,3 mln zł, a powiązane z nimi fundacje i stowarzyszenia starają się o kolejne blisko 3 mln zł.”
No. To ta orlica z solidurnej Polski, która twierdzi, że powinniśmy więcej emitować CO2, bo inaczej zagłodzimy planetę.
Ja nawet nie mam do tego pudła wielu pretensji. Ot, durny pustak, których mijamy na ulicy wiele. Tyle że byle pustak nie wie, jak kraść w tej skali.
Ja mam pretensje do wyborców, którzy z takiego intelektualnego pomiotła robią posła.


          „W poniedziałek podsekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Paweł Jabłoński został zapytany na antenie RMF FM o protesty przeciwko przeprowadzeniu reformy sądownictwa w Izraelu. — Dzieliliśmy się naszymi doświadczeniami w tym zakresie. Sama strona izraelska nas o to pytała”
Dobra, to nawet ma sens. Acha, pytani byli oczywiście o to, jak ukręcić łeb niezależności sądów.
Teraz tylko brakuje, żeby ludziki w Polsce nauczyli się od Żydów, jak wychodzić na ulice przeciw tym „reformom”.

          W Moskwie na telebimach wyświetlają filmiki, jak spakować „plecaki przetrwania” w razie wojny jądrowej. Ruska władza nadal podnosi ciśnienie w garze – może to jeszcze nie Korea Północna, ale Orwellem pachnie już niemal tak samo.

          „Dziś nadeszła do nas wiadomość, której nigdy nie chcieliśmy usłyszeć: nasz przyjaciel Marek, wolontariusz dostarczający pomoc humanitarną na Ukrainie, zmarł w szpitalu w wyniku odniesionych ran – poinformowała w poniedziałek Inicjatywa "Nehemiasz".
Jeszcze raz apeluję: pamiętajmy. Ja osobiście zazdroszczę ludziom w życiu wiele, ale jeśli miałbym zazdrościć śmierci, to właśnie takiej.


          „Arcybiskup Stanisław Gądecki nie chciał przekazać sądowi w Chodzieży akt dotyczących sprawy księdza pedofila. Ale sąd akta i tak otrzymał. Tyle że z Watykanu. To pierwszy tego typu przypadek — twierdzą rozmówcy "Gazety Wyborczej", która opisuje sprawę we wtorkowym wydaniu.”
He, he – polski Kościół chce być świętszy, niż papież. Nigdy nie sądziłem, że to stare, frywolne powiedzonko nabierze takiej przewrotności…

          Szokujące wideo z rekolekcji w Toruniu. Do kościoła pod wezwaniem św. Maksymiliana Kolbe spędzono szkolną młodzież. Po czym okazano przed ołtarzem mały spektakl sado – maso, w którym dziewoję błyskającą majtami wzięto na smycz, wyzwano i wepchnięto jej twarz do psiej miski.
Opinia publiczna oburza się tu wielu rzeczami, które moim zdaniem są mało istotne. Oburza się tym, że młodociani zobaczyli coś, czego nie powinni – w epoce, w której Internet dostarcza całego alfabetu sfilmowanych zboczeń ad hoc i za naciśnięciem myszki. Oburzają się mniemanym zbezczeszczeniem sacrum ci, co w istocie są ateistami. Oburzeni są ci, którzy nagle odkryli w Kościele podskórną perwersję.
Niemal nikt nie oburza się na rzecz najbardziej skandaliczną: że z dość intelektualnie wyważonego przekazu Chrystusa robi się jakiś sekciarski happening: że zamiast uderzać do mózgów, wali się do emocji i to w okolicach rozporka.
Ale takie są w Polsce czasy obecnie i w zasadzie takie były zawsze: nie tykamy słonia w składzie porcelany, tylko dyskutujemy, czy dobrze poukładana na półkach.

          „Julia Przyłębska jest prezesem Trybunału Konstytucyjnego i każdy, kto to kwestionuje, kwestionuje obowiązujące prawo; tutaj nie ma żadnego sporu prawnego, a wyłącznie kwestie związane z ambicjami niektórych osób, którym się bardzo spieszy do tego stanowiska” mówił PAP prezes PiS Jarosław Kaczyński.
„Państwo, to ja”. Fanfary. Tylko na człon komu te wszystkie sądy i prawnicze spory?


          „Aleksiej Moskalow został uznany za winnego dyskredytowania rosyjskiej armii w mediach społecznościowych i skazany na dwa lata kolonii karnej”
Bo jego córka narysowała w szkole plakat antywojenny. Na wschodzie bez zmian.
Takaja strana, gdie wolno dyszy czieławiek. I tak ledwo dyszy od stuleci.

          Josef Fritzl, ten od rodziny więzionej i gwałconej przez lata w piwnicy, napisał książkę w której przekonuje, że całkiem spoko z niego gość i w gruncie rzeczy chciał dobrze. Czy to w tym świecie takie dziwne? W świecie, w którym Ławrow jest dyplomatą, a Putin „ojcem narodu”? Nie bardzo…

          „Z danych, jakie "Rzeczpospolita" uzyskała w Urzędzie Morskim w Gdyni, wynika, że między 18 września 2022 r. a 26 marca 2023 r. z kanału skorzystały jedynie żaglówki (373), a także jednostki pracujące przy pogłębianiu toru wodnego na Zalewie Wiślanym (155). To obrazuje, że, jak twierdzi gazeta, ta inwestycja pozostaje w zasadzie bezużyteczna.
Jak podaje dziennik, przez przekop przepływa dodatkowo 49 jednostek państwowych, z których duża część brała udział w paradzie otwierającej przekop. Doliczono się zaledwie czterech jednostek rybackich. W sumie to 581 jednostek, czyli średnio ok. trzech dziennie.” [Onet.pl]
A to miało jeszcze działać, a nie wyglądać? Chyba nie rozumiecie idei „Wielkich Budów Socjalizmu”! Pierwszy Sekretarz chce, żeby było tu jezioro, to będzie jezioro – a ten niech sobie stoi w zieleni:)

          „— Przepraszam wszystkich, którzy potencjalnie mogli poczuć się urażeni — powiedziała w Radiu ZET minister klimatu i środowiska.”
Bo jej się rzekło na jakimś spotkaniu z ludem, że nie można jednak jeszcze odbierać paszportów tym, którzy tak sobie jeżdżą do Brukseli i szkalują Polskę…
Pomijam już przyjmowany przez ludność bezrefleksyjnie schemat utożsamiania tej bandy nieudaczników i złodziei od razu z całą Polską.
Uczono mnie co prawda, że nie jest w dobrym tonie żartować z nazwisk. Ale cóż, kiedy tak bardzo kusi, tak kusi…
Jedno, co rzuca się w oczy z cała bezwzględnością: minister Moskwa do tej pory była dość powściągliwa w wypowiedziach. Raz powiedziała, co myśli – i, faktycznie, trudno nie zauważyć, że do pisiego sznytu umysłowego pasuje jak mało kto…


          Rosja rozszerzyła listę „krajów nieprzyjaznych” o Węgry. Bo, jadnakowoż, do sankcji przystąpiły, hi, hi.
No i na co ci te wszystkie wygibasy, Orbanie? I cnotę stracisz i rubelka nie zarobisz. Od stuleci mądrzy wiedzą, że lepiej z mądrym zgubić, niż z głupim znaleźć. Ale to ci mądrzy, nieprawdaż?


          Jak kręgi na wodzie rozchodzą się kolejne pomysły Mentzena, które był kiedyś rzucał szczodrobliwą ręką dandysa w tłum, a których teraz się wypiera. Ot, znana skądinąd tak zwana „mądrość etapu”: żeby zrobić biznes na polityce, trzeba się najpierw do niej dostać. Najpierw zbiera się jakąś grupę oszołomów i mami tym, co chcą usłyszeć. Pisi sprzedają moherowym babciom wizje Tuska jako diabła, a ich brzuchatym synalkom z kwalifikacjami nie na ten rynek pracy - piwko za friko od państwa.
Mentzen sprzedaje młodym gniewnym incelom wizję głupich kobiet, którym przydałoby się założyć kaganiec, rasistowskie podejście do świata (bo z czegóż czerpali by własną wartość, jak nie z karnacji?) i tym podobne bzdety, podlewając je co nieco zgoła całkiem błyskotliwymi i słusznymi konstatacjami gospodarczymi. Tak powstała np. słynna już „Piątka Mentzena” – Polska bez Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i unii Europejskiej”. I nie, nie czytacie kwestii z „Der Stuermera” – ten człowiek takie rzeczy wypisywał do swoich pryszczatych fanów w Internecie. Tak powstało też słynne sto ustaw Mentzena – czyli jakieś kacapoły o małżeństwach, które miały być nierozerwalne przed cywilnym sądem, o zbawiennych karach cielesnych dla dzieci, o więzieniu kobiet za aborcję przez dziesięć lat i podobne fikuśne debilizmy, o których w wykonaniu Konfederacji i innych korwinopodobnych stworów słyszymy od lat. Plus nieskrywana prorosyjskość i antyukraińskość, tak w oenerowskim typie.
I sobie chłopaki robili interesiki na tych paru procencikach pryszczatych niepełnosprytnych młodzieńców, którzy wprawdzie jąkają się przy kobietach, ale znają przepis na zreformowanie tego zrobaczywiałego świata, który da się wyjaśnić w ośmiu zdaniach bez przypisów,
Aż tu przyszła sytuacja, kiedy na skutek wydarzeń politycznych, tak krajowych jak i zagranicznych – tej radośnie kwoczącej, półślepej kurce trafiło się ziarenko: polaryzacja zaczyna męczyć Polaków, PiS dobił gospodarkę, Tuska nie lubią, Hołownia się znudził – i już jakieś sondaże pokazują Bosakowi i Mentzenowi nawet 11%.
I co teraz ze wcześniejszym przekazem dla mizoginów o inteligencji rozwielitki? Jak tu trzeba się do centrum przesunąć? „Nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem, a to w ogóle nie ja mówiłem”. 100 ustaw? Nie ma, serwera nie opłaciłem, czy coś, dlatego zniknęły. Że w szufladzie? A przeprowadzałem się, zgubiłem, pies zjadł. Co wy, głupi, że braliście to na poważnie? Teraz mówię poważnie.
Tak, ten człowiek chciałby być po wyborach języczkiem u wagi. I, co najgorsze, ma po temu szanse, przynajmniej według dzisiejszych sondaży. Ale nie oszukujmy się: irytacja wojną będzie rosnąć, kryzys gospodarczy też, Tuska z Kaczyńskim ich bańki informacyjne już bardziej nie polubią, a ludzie mogą się pomocą Ukraińcom zmęczyć.
Ma niestety szanse na bycie tym języczkiem u wagi. Kolejny sukces naszego „zbawcy z Żoliborza”, Polska naszych marzeń, psiakrew!

Po inne teksty, niezwiązane z polityką, zapraszam na stronasimona.wordpress.com

Tylko zalogowani użytkownicy mogą dodawać komentarze