Towarzysz Isiewicz cz. XXI
- Kategoria: Polityka
- Simon

Akt III, cz. 8
I oto straszna ta katastrofa,
Choć czas jest coraz to odleglejszy,
Nie legła w żalu przebrzmiałych strofach –
Przynosi szereg katastrof mniejszych.
Córka, co "poległ" tam, polityka
Tak swą Komisję ślicznie prowadzi,
Że Prezesowi powieka tika,
Ponoć nervosol mu lekarz radzi.
Efekt komiczny powiększa ninie,
Twarda powaga i twarz grobowa.
Sam Buster Keaton mógłby jedynie
Z takim humorem się popróbować.
Nie uprzedzili starsi koledzy,
Że będzie chadzać w polu minowym?
Byli spokojni w tej błogiej wiedzy:
Iż jej nie mając – nie straci głowy?
Może to wina młodego wieku?
O który przekręt tylko zapyta,
Zaraz w nim znajdzie z Partii kolegów…
Pierwszy Sekretarz zębami zgrzyta.
Głuszyć mikrofon by szumidłami?
To myśliwego miała być misja!
Kiedyśmy padli ofiarą sami,
Na co nam wtedy taka Komisja?!
Tusk, jako premier, jak się prowadził,
Przedmiotem baby specjalnej troski;
Jak KNF-u dozór prowadził…
… i wyskakuje nagle Chrzanowski!
(Że w tej Komisji są takie gęsie,
Już Morawieckim cholera trzęsie).
Na co pytania o Amber Goldy,
O nepotyzmy i o Get Backi,
Kiedy na końcu, sprytnie ukryty,
Chowa się zawsze towarzysz jaki?
A propos „jaki”… Komisja inna,
Także odbywa taką gonitwę;
Wykazać owa Komisja winna
Opozycyjną gruntową sitwę.
A jakże, owszem, coś wykazuje,
Nie te, co trzeba, jednakże draki.
Przedzawałowo Prezes się czuje,
Gdy efekt taki jest byle jaki.
Zamiast Waltzową dziarsko opiekać,
Przyrumieniając ją zeznaniami,
Niszczą legendę Wielkiego Lecha
Niewłaściwymi kamienicami.
Znowu się jaki bałagan robi:
Przez mikrofony hyc! – na mieliznę —
Gdy wniosek prace Komisji zdobi,
Że Waltz przejęła Lecha spuściznę.
A potem przyjdzie jaki adwokat
I pod przysięgą zezna bezczelnie,
Że Mariusz, zamiast być Robespierrem,
Boksował jedną bokserkę dzielnie.
Surowy strażnik ten rewolucji,
Z inkwizycyjną tak aparycją,
Żelazną ręką swej instytucji,
Jest dla Partyi pierwszą Milicją.
Mógłby wszak rzadziej być nawalony,
Aby adwokat ten nie był mocen
Zeznać, że żądał mocno wstawiony
Od kamienicy trzydzieści procent…
Deweloperka, jak to się widzi,
To chyba wielki zawód przyszłości!
Isiewicz Władzy swej się nie wstydzi,
Bo z łbem na karku szanuje gości.
Pięknie to rzekła senatu głowa:
My pracujemy wszak dla Idei.
Nie nasza wina – Boże, uchowaj –
Gdy do Idei się coś przyklei.
Kiedy fachowcy zdolni, uczciwi;
A ideowi, bez żądań grama,
To już nikogo chyba nie dziwi,
Że forsa jakoś lgnie do nich sama.
Chociaż się wozi ministerialnie
I samochodu nie pilotuje,
Biedną Zalewską jakże nachalnie
Kilometrówka wciąż molestuje.
Jak ma minister tak ideowa,
Która wciąż robi dzieciom na rękę,
Przed tą nachalną forsą się chować?!
Nauczyciele, zważcie tę mękę!
Dla wdów i sierot, co miały konta
Oddać koszulę jemu ochota.
Jakby Bierecki jednak nie sprzątał,
Gdy ją wyrzuci – ta wraca złota!
To chyba sprawa jest oczywista:
Nie o te kwiatki Partii chodziło.
Cud – propaganda miała być czysta,
A się dwie kulki z tego zrobiło.
Każdy towarzysz kulki szanuje:
Kiedy dwie kulki zwykłe otrzyma,
To jedną zgubi, drugą zepsuje;
Trudno nie spieprzyć… No, trudno strzymać…
Taki w Komisjach miał być dynamit,
Tak w telewizji pięknie żreć miało;
Daj małpie brzytwę, to się porani.
Więcej niż miliard! Nadal za mało.
Bo dasz pepeszę, żeby dowalić,
Wyślesz na fronty swego mołojca,
A ten carycę zechce rozwalić -
Dobrze, że jeszcze nie Boga Ojca.
Nie jest Sekretarz szczęśliwy wcale,
Gdy kto Mu napęd w hamulce zmienia.
Pracując w ludzkim tym materiale,
Co raz natyka ograniczenia.
Mądry Isiewicz jest także i tu.
Że się roboty dobrej nie boi,
Może Wódz sięgnie drugi garnitur?
Zawsze do usług Prezesa stoi!
Widzą to zresztą u siebie w gminie,
Że nie są głupsi ode świecznika;
Szczególnie gdy są po pewnym płynie:
Mogliby rządy nowe domykać!
Ministerialnym rządziłby ciałem,
Nie dzieliłby się swej władzy łupem;
Komendant mógłby być generałem,
Proboszcz kochany – arcybiskupem.
cdn. :)
Komentarze
16 września 2019, 09:00
16 września 2019, 13:32
studioopinii.pl/archiwa/194895
W XXI wieku ten człowiek nie wiedział o istnieniu aparatu rentgena.
A dla tych, którzy twierdzą, że niewinni nie mają się czego bać, to mają.
Cytat z SBka:
"Podejrzani to chodzą po ulicy, a jak ktoś jest tu to już jest winien"
Z dedykacją dla Suskiego.
17 września 2019, 10:25
wiadomosci.gazeta.pl/.../...