Na śmierć i życie
- Kategoria: Polityka
- Belfer
Nadchodzące wybory rozpalają emocje w Polsce, co jest zrozumiałe i oczywiste, bo przecież "najbliższa ciału koszula". Gdy rozpoczynała się polska prezydencja, to bezprecedensowo głupi atak polskiego europosła Ziobry na polskiego premiera również wzbudził w naszym kraju większe emocje niż wypowiedź Nigela Farage'a. Z jednej strony nic w tym dziwnego, jednak z drugiej - dzieją się rzeczy znacznie ważniejsze, o których nawet polityczni "specjaliści" z mediów nie mówią wcale.
Czy pamiętasz - drogi czytelniku - sytuację sprzed trzech lat. gdy nagle złotówka zaczęła tracić wartość w stosunku do unijnej waluty? Amerykańskie instytucje finansowe orzekły wówczas, że Polska jest w stanie najgorszego kryzysu od lat i polska waluta, polskie obligacje i w ogóle cała Polska nie jest warta żadnego zainteresowania, a polskie inwestycje to samobójstwo. W owych kasandrycznych zapowiedziach liderem był znany bank inwestycyjny JP Morgan. Polski premier podczas jednej z konferencji prasowych poinformował, że rząd podejmie interwencję walutową, jeśli cena euro przekroczy pięć złotych. Wprawiło to w radosne zdumienie opozycję z PiS na czele, bo któż ogłasza takie rzeczy publicznie? Sedno sprawy polegało jednak na tym, że amerykańskie banki grające na spadek polskiej waluty zostały oszukane, interwencja polskiego rządu już zaczynała przynosić efekty, podczas gdy premier udawał, że jest ona dopiero przewidywana.
Wtedy jednak był to dość lokalny atak na złotówkę, polska sytuacja był jednak dość stabilna, a amerykańskie instytucje finansowe rozpaczliwie próbowały ratować się przed bankructwem. Dziś mamy sytuację zgoła inną. Atakowana jest wspólna unijna waluta, a z drugiej strony atakowane są gospodarczo poszczególne kraje. Zaczęło się od Grecji, potem Irlandia, następnie Portugalia, a ostatnio okazać się miało, że w fatalnym stanie gospodarczym są Włochy.
Tak naprawdę od czasu kryzysu amerykańskiego w 2008 roku USA rozpaczliwie usiłują ratować pozycję dolara jako światowej waluty. Gospodarka amerykańska dalej pogrąża się, a pozycja dolara słabnie. Silna Europa ze wspólną walutą do której miliony firm mają zaufanie, to dla Amerykanów wizja jak z horroru Wesa Cravena. Najlepsze, co mogłoby się wydarzyć dla USA, to rozpad Unii lub przynajmniej zdemontowanie podstaw wspólnoty gospodarczej. Wówczas łatwo byłby zaatakować każdy europejski kraj po kolei, wywołać w nim kryzys, doprowadzić do bankructwa, a na koniec wymyślić nowy "plan Marshalla".
Niestety tendencje separatystyczne wśród krajów unijnych istnieją i są dość silne. Udowodnił to nie tylko angielski eurosceptyk Nigel Farage, ale też eurodeputowany z Holandii Barry Madlener, który wręcz za wszystkie niepowodzenia swojego kraju w ostatnich latach obwinił Polaków. Jeśli wygrają w Europie takie doraźne i krótkowzroczne postawy, to po Grecji, Irlandii czy Portugalii przyjdzie jeszcze kolej na Hiszpanię i Belgię, a potem być może i najsilniejsze kraje europejskie, jeśli będą same i bez wsparcia. Tak naprawdę bowiem to nie jest żadna gra interesów ekonomicznych, tylko wojna na śmierć i życie o przetrwanie. Naszym atutem jest jedna Europa, jeśli to zniszczymy, amerykańskie banki połamią nas jak cienkie patyczki, każdy z osobna i po kolei.
Czy pamiętasz - drogi czytelniku - sytuację sprzed trzech lat. gdy nagle złotówka zaczęła tracić wartość w stosunku do unijnej waluty? Amerykańskie instytucje finansowe orzekły wówczas, że Polska jest w stanie najgorszego kryzysu od lat i polska waluta, polskie obligacje i w ogóle cała Polska nie jest warta żadnego zainteresowania, a polskie inwestycje to samobójstwo. W owych kasandrycznych zapowiedziach liderem był znany bank inwestycyjny JP Morgan. Polski premier podczas jednej z konferencji prasowych poinformował, że rząd podejmie interwencję walutową, jeśli cena euro przekroczy pięć złotych. Wprawiło to w radosne zdumienie opozycję z PiS na czele, bo któż ogłasza takie rzeczy publicznie? Sedno sprawy polegało jednak na tym, że amerykańskie banki grające na spadek polskiej waluty zostały oszukane, interwencja polskiego rządu już zaczynała przynosić efekty, podczas gdy premier udawał, że jest ona dopiero przewidywana.
Wtedy jednak był to dość lokalny atak na złotówkę, polska sytuacja był jednak dość stabilna, a amerykańskie instytucje finansowe rozpaczliwie próbowały ratować się przed bankructwem. Dziś mamy sytuację zgoła inną. Atakowana jest wspólna unijna waluta, a z drugiej strony atakowane są gospodarczo poszczególne kraje. Zaczęło się od Grecji, potem Irlandia, następnie Portugalia, a ostatnio okazać się miało, że w fatalnym stanie gospodarczym są Włochy.
Tak naprawdę od czasu kryzysu amerykańskiego w 2008 roku USA rozpaczliwie usiłują ratować pozycję dolara jako światowej waluty. Gospodarka amerykańska dalej pogrąża się, a pozycja dolara słabnie. Silna Europa ze wspólną walutą do której miliony firm mają zaufanie, to dla Amerykanów wizja jak z horroru Wesa Cravena. Najlepsze, co mogłoby się wydarzyć dla USA, to rozpad Unii lub przynajmniej zdemontowanie podstaw wspólnoty gospodarczej. Wówczas łatwo byłby zaatakować każdy europejski kraj po kolei, wywołać w nim kryzys, doprowadzić do bankructwa, a na koniec wymyślić nowy "plan Marshalla".
Niestety tendencje separatystyczne wśród krajów unijnych istnieją i są dość silne. Udowodnił to nie tylko angielski eurosceptyk Nigel Farage, ale też eurodeputowany z Holandii Barry Madlener, który wręcz za wszystkie niepowodzenia swojego kraju w ostatnich latach obwinił Polaków. Jeśli wygrają w Europie takie doraźne i krótkowzroczne postawy, to po Grecji, Irlandii czy Portugalii przyjdzie jeszcze kolej na Hiszpanię i Belgię, a potem być może i najsilniejsze kraje europejskie, jeśli będą same i bez wsparcia. Tak naprawdę bowiem to nie jest żadna gra interesów ekonomicznych, tylko wojna na śmierć i życie o przetrwanie. Naszym atutem jest jedna Europa, jeśli to zniszczymy, amerykańskie banki połamią nas jak cienkie patyczki, każdy z osobna i po kolei.
Komentarze
16 lipca 2011, 12:27
Widać wyraźnie że te agencje są tak naprawdę ekonomicznym "zbrojnym" ramieniem USA.
16 lipca 2011, 12:41
Cóż dolar nie jest zwykła walutą. Co roku kilka miliardów a nawet kilkanaście miliardów dolarów znika z obiegu bez śladu - tzn idą do Afryki i tam zastępują złoto jako realny pieniądz. Gdyby Polska miała amerykański deficyt to już dawno bylibyśmy mieli w sklepach tylko ocet.
Z drugiej strony USA nie może ot tak zbankrutowac bo nadal ma największą gospodarkę na świecie a największy ich dłużnik bankructwa nie chce. A kto ma amerykańskie obligacje skarbowe? Chiny. A czemu? Bo pomaga to utrzymać juana na niskim kursie gwarantującym sprzedaż chińskiego eksportu. co do Hiszpanii i Grecji i Włoch...cóż problem z nimi jest taki, że ich gospodarki wyglądają często jakby nasi ekonomiści z największej partii opozycyjnej tam pracowali-a kuracja będzie trudna. Jednak nie wieszczyłbym rozpadu strefy Euro. Nie byłoby to korzystne ani dla Francji, ani dla Niemiec-ok, krótkoterminowo by zyskały, ale biznes by stracił w dłuższej perspektywie.
16 lipca 2011, 14:21
A co do dolara, to bym nie przesadzał. Euro w świecie jest (czy raczej do niedawna było) cenione coraz bardziej, a wspomniane Chiny handel międzynarodowy już tak od lat 60-70 rozliczają wyłącznie w CHF. Nie wspominając o tym, że Chiny kupują też europejskie obligacje na potęgę, więc bankructwa w europie też im nie są na rękę.
16 lipca 2011, 15:38
O agencjach ratingowych w zasadzie pisałem, choć nie użyłem tej nazwy celowo.
Co do zbankrutowanych państw, słusznie zauważyłeś, że USA już są de facto bankrutem, a z innych państw to Japonia jest znacznie bardziej zadłużona niż np. Włochy. Jakoś nikt nie chce orzekać jednak o jej bankructwie.
17 lipca 2011, 18:51
A tak na poważnie: mnie denerwują ciągłe podwyżki wszystkiego, co w relacji do płac w Polsce przestaje być już nawet groteskowe. Całe szczęście, pamięć i elementarną znajomość praw rządzących ekonomią posiadam, więc pomimo pewnego rozczarowania tym co widzę, wkręty ze strony Potworów i Spółki mnie nie ruszają. Wolę niesmak od absmaku.
19 lipca 2011, 11:59
19 lipca 2011, 14:57
Jaroslaw Kaczynski rozpoczal "ostra" kampanie i od razu mamy rezultaty:
poparcie dla rzadu jak nigdy dotad
ten widok buca, ktory w chamski sposob rozciaga drzwi (bo oczywiscie nawet nie ma pojecia jak dzialaja sensory) od razu mi sie kojarzy wlasnie z ... Jarkiem Kaczynskim
troche Jarka rozumiem: zwyciestwo (podwojne) w roku 2005 przyszlo nieoczekiwanie, w koncu Ziobro nie byl wcale gwiazda Komisji Rywina ani Kaczynski jeden z drugim nie wymyslili idei IV RP, ani nawet specjalnie nie dobrali sie do skory "skorumpowanej" grupie trzymajacej wladze. Ale zdezorientowanym ludziom udalo sie sprzedac obrazek, ze jest cos nowego i jest jakas prawica i jest jeszcze do tego jeszcze sluszniejsza i gotowa na wszystko prawica, taka kwitensencja. Kwitensencja oczywiscie wszystkich mitow, ktore SLD lekcewazaco odkladala na ubocze. Powstanie Warszawskie, korupcja, arogancja etc.
Te ciagle tryki i bodzenia , jakie Jarek od kilku lat nam demonstruje to ciagle poszukiwanie jakiegos nowego klucza wytrycha, przy czym znow : w przypadku Smolenska nieomal wytrych znalazl. Premier od odwaznych decyzji - czulem, ze to bedzie samobojstwo, bo Jarek nie potrafi dlugo grac roli powaznego polityka. Ciekawe, kiedy te plakaty znikna a obecny szef kampanii wyborczej pan Poreba chyba podzieli los Kluzik-Rostkowskiej. Trzeba poswiecic wiele, aby ocalic wszystko - powtorzy Kaczynski za Jaruzelskim.
19 lipca 2011, 14:59
Niestety wielu ciemnych ludzi wierzy, że Potwory i Spółka znają się na ekonomii „patriotycznej”, a to może nie wyjść nam na dobre.
o wiele wazniejsze jednak jest pytanie, czy liczba ta wzrasta czy maleje ?
w koncu ekonomia "patriotyczna" juz funkcjonuje kilka lat i kazdy ma szanse na to, aby sie nad tym zastanowic, czy to ma sens. Niektorym oczywiscie to wystarczy, bo nawet nie maja zamiaru sie zastanowic, ale chyba jakis proces erozji istnieje ?
19 lipca 2011, 15:04
wiadomosci.gazeta.pl/.../...
- to znaczy - gwoli prawdy - nie jestem pewien, czy to rezultat ostatnich podrygow Jarka, moze jeszcze nie, ale dla mnie ta kampania wyborcza w wykonaniu Jarka jest smieszna jak nigdy
Jarek mial zloty rog, gdyby umial w niego zadac: dala mu go Kluzik Rostkowska, nawet po przegranej prezydenckiej, mogl jednak z pewnych szans skorzystac, znalezc sie na odpowiednije sciezce, ale Kaczorek to jest takie zwierzatko, co potrafi jedynie czlapac, wszedl miedzy stare babcie i jest mu tam dobrze. Moze sie myle - w swoich spotach Jarek odwoluje sie do mlodego pokolenia, ponoc ma tam nawet jakies poparcie, ale mysle, ze nie zagospodaruje tego elektoratu (chyba). Troche chyba mimo wszystko wykorzystuje lenistwo Grzesia Napieralskiego.
20 lipca 2011, 08:57
wiadomosci.gazeta.pl/.../...
20 lipca 2011, 09:58
To normalne zjawisko, aczkolwiek ekonomiczny atak USA na Europę trwa nadal. Efektem jest wciąż zwyżkujący kurs franka szwajcarskiego, ponieważ potencjalni inwestorzy wycofujący się z rynków europejskich wcale nie mają ochoty inwestować w dolara. Wybierają franka, bo bankową stabilność Szwajcarii oceniają jako pewną.
20 lipca 2011, 10:56
A z innej beczki - TK uznał że dwudniowe wybory są niezgodne z Konstytucją, wię trzeba sie będzie w niedzielę zmobilizować.
20 lipca 2011, 11:27
Teraz bardzo się emocjonuję aferą medialną w Wielkiej Brytanii, która roztacza coraz szersze kręgi, śledzę w TV wyjaśnienia magnatów medialnych Murdochów przed komisją.
I oczywiście próbuję sobie wyobrazić taką aferę w polskich warunkach. U nas pewnie wszystko by się rozeszło po kościach.
A swoją drogą nasze sejmowe komisje śledcze to jest dopiero Wersal z porównaniu ichnimi angielskimi. ;)
20 lipca 2011, 11:32
20 lipca 2011, 12:24
20 lipca 2011, 12:50
Wkurza mnie natomiast co innego - to, że już teraz rozpoczyna się kampania wyborcza, a partie bezczelnie rżną głupa, twierdząc, że to nie agitacja wyborcza tylko "kampania informacyjna". W takim razie piss świadomie kłamie, bo jak zinterpretować bilboard, na którym widnieje tylko portret Dziewicy Żoliborskiej i napis "Jarosław premier Kaczyński"? O ile coś mi nie umknęło, to premierem jest ktoś inny.
Kłamie nie po raz pierwszy i z pewnością nie ostatni.
20 lipca 2011, 13:11
20 lipca 2011, 15:37
Belfer - ja sie z Toba calkowicie zgadzam, bardoz ciekawie to ujales i skojarzyles, trudno isac o czyms z czym sie czlowiek zgadza a nie ma na tyle dodatkowej wiedzy, aby cos wiecej dodac
z innych nowosci "lokalnych" - podobal mi sie ten spot jak jakis burak zobaczyl zamkniete drzwi i zaczal na chama je otwierac - podejrzewam, ze gdzies tam byl pewnie jakis guziczek, ale jak to sie mowi wpuscic chlopa do biura
jesli drzwi byly zas zepsute to ten prostak powinien wiedziec, ze rozwalanie drzwi nic nie da, moze popsuc jeszcze bardziej
jesli zas spotkania za drzwiami sa jedynie "by appointment" to to, ze rozwalil drzwi nic nie pomoze, trzeba rozumiec reguly i przedzwonic i sie umowic
ja wiem, ze ten facet wyglada na wychowanego w PRLu, moze sie naprawde nie orientowac
swoja droga te rozwalanie drzwi na chama jakos mi sie kojarzy z tym ladowaniem za wszelka cene w lotnisku w Smolensku spoznionego i absolutnie nie przygotowanego do takich karkolomnych sztuczek samolotu (zarowno lotnisko nie bylo przygotowane, pogoda nieodpowiednia i piloci nie wytrenowani do takich warunkow, a jednak pokusa "otwarcia drzwi" byla jakas ogromna)
20 lipca 2011, 15:40
wszysc y wiedza, ze to nie jest kampania informacyjna i na tym wlasnie caly trick polega
wchodzi facet z hipopotamem do autobusu i mowi do zdenerwowanego kierowcy: "prosze mi pokazac, gdzie tu jest napisane., ze z hipopotamem nie wolno"
na tym polega ten wic - prosze mi udowodnic, ze absolutnie bezinformacyjna kampania informacyjna nie jest kampania bezinforamcyjna. Bo przeciez moze PiS nie ma nic do powiedzienia i dlatego o niczym nie informuje
a widzi Pan ?
20 lipca 2011, 17:21
A tak przy okazji się zastanawiałem, jak ten Jarek jest tak bardzo prześladowany w kondominium, to dlaczego zasiada w jego organie jakim jest Sejm, bierze z niego pieniądze (300 zeta pożałowali, sknery), korzysta z bezpłatnych przelotów itp.
I doszedłem do tego, że Jarek to takie skrzyżowanie Klossa z Konradem Wallenrodem. On zinfiltrował struktury kondominium, żeby je zniszczyć. A pieniądze bierze, ale na pewno je zaraz wyrzuca - wszak najważniejsze że kondominium ich już nie ma, więc jest osłabione, ha!
20 lipca 2011, 18:53
Jak zwykle celnie. Przecież to oczywiste, że Jarosław nie przestał być premierem. No i wzorem Wyszyńskiego - jak napisał Troll - będziemy pisać Jarosław Premier Kaczyński. Jeden premier jeden prezydent na tysiąc lat!
@Astrid:
Ja też sobie trochę pooglądałem scen z Dumnego Albionu. No i potwierdziła się moja teza, że tam także różni ludzie bywają w polityce, a niektórzy bywają umoczeni w rozmaite paskudne sprawy. Czy u nas by się to zamiotło pod dywan? Chyba nie. Mamy w końcu polskie piekło. Jak by zawinił Polsat, to TVN by nie spoczęło (i odwrotnie).
Ja też nie jestem jakimś specjalistą od ekonomii, nie do końca wszystko rozumiem, ale moja "kobieca" intuicja podpowiada mi, że ta wojna przeciw Unii to bardzo serio jest. Ciekaw jestem działań samej Szwajcarii, bo (jak dobrze pisze wujek_manfred) Szwajcarom ten duży frank strasznie spodnie wypycha. ;)
20 lipca 2011, 19:54