Prasa kłamie…
- Kategoria: Polityka
- Taurus
Za komuny, w czasie różnych demonstracji i przepychanek z milicją (rok 1969, 1970, 1976, 1980, czasy Solidarności i stanu wojennego…) dało się bardzo często słyszeć okrzyk „prasa kłamie!” Dotyczył on nie tylko słowa drukowanego oczywiście, ale wszelakich mediów, zwanych też informatorami. Media były wtedy kontrolowane przez wiadomo kogo i nikogo nie dziwiły te negatywne odczucia społeczne.
Dzisiaj mamy wolną Polskę i podobno wolne, niezależne media. Co więcej, mamy ich różne, czasem diametralnie, spojrzenie na te same sprawy. Mamy dziennikarzy katolickich i świeckich, niepokornych, a więc – pewnie – również pokornych, prawicowych i lewicowych, sprzyjających poszczególnym partiom i je zwalczających, …wydawałoby się, mamy pełen informacyjny serwis, dzięki któremu możemy spojrzeć na sprawy z każdej strony i wyrobić sobie własną opinię. Czy tak jest rzeczywiście? Niestety, tak nie jest.
Kilka dni temu oglądałem, chyba w Faktach po faktach, rozmowę ze Stefanem Bratkowskim. Na pytanie o stan naszego państwa, społeczne nastroje i szanse na ich poprawę oskarżył on media o działania destrukcyjne, podobne do działań polityków. Media są według niego kroniką tragicznych wypadków, katastrof i nieszczęść. W poszukiwaniu sensacji rozdmuchują jak balony sprawy drobne, nieistotne. Praktycznie nie ma w nich informacji pozytywnych. Sprawy gospodarcze prezentowane są na poziomie żenującym i śladowym, problemy Europy i świata ustępują przed naszym kto kogo i za ile.
Całkowicie się z nim zgadzam. Nie ma medium, do którego wiadomości i komentarzy można byłoby mieć pełne zaufanie. Brukowców nie czytam od dawna, jednak również media definiowane jako poważne gonią za sensacjami, a komentowanie jest w nich stronnicze. Tytuły coraz częściej naśladują te z portali internetowych – „klęska” popycha „dramat” i „skandal”, podpierając się „chaosem” i „katastrofą”.
Przeciętny człowiek nie ma prawa się w tym połapać. Przeciętny człowiek widzi, że życie sobie, a media i polityka sobie. Efekt po jakimś czasie jest dla wielu taki, że ten czarny PR własnego kraju i Narodu powoduje społeczne zniechęcenie, wyłączanie się z działalności społecznej, głębokie podziały grupowe, ale również podziały w rodzinach. Stąd pewnie bierze się fakt, że otoczenie naszego kraju, tak zwana zagranica, bardzo wysoko ocenia nasze dokonania a my, Polacy, w znacznym stopniu tego nie zauważamy, widzimy natomiast ogrom wydumanych nieszczęść.
Czasami mam wrażenie, że ktoś trzyma na tym swoje brudne łapy. Takie myśli utrwaliła we mnie wypowiedż jednego z internautów, cytującego Johna Swintona, dziennikarza z The New York Times, który ośmielił się napisać ten tekst dopiero w dniu swojego odejścia na emeryturę. Oto fragment tekstu:
Praca dziennikarza polega na niszczeniu prawdy, łganiu na potęgę, deprawowaniu, zohydzaniu, czołganiu się u stóp mamony, sprzedawaniu siebie, sprzedawaniu swojego kraju i swojego Narodu w zamian za chleb swój powszedni, czy też – co sprowadza się do tego samego – za swoją pensję. My, dziennikarze jesteśmy wasalami, instrumentami w rękach bogaczy, którzy potajemnie spiskują i kierują wszystkim zza kulis. My jesteśmy ich marionetkami! To oni pociągają za sznurki, a my tańczymy! Nasz czas, nasz potencjał i nasze talenty są w rękach tych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!
Czy tak jest rzeczywiście? Czy klasa dziennikarzy jest zdeprawowana tak samo jak klasa polityczna? Czy te wszystkie dyskusje, kłótnie, napuszczania, stronnicze analizy wynikają jedynie albo przede wszystkim z chęci zdobycia mamony; a sprawy kraju, Narodu, przeciętnego Kowalskiego są im obojętne? Czy opluwając de facto swój kraj, szerząc czarny PR nie działają w interesie sił nam obcych, którym nie na rękę jest postęp i dobrobyt Rzeczypospolitej? Czy, czy, czy…
Komentarze
14 czerwca 2013, 23:51
Cytat: Prawda, ale nie nowa. Heinrich Boll napisał kiedyś książkę "Utracona część Katarzyny Blum". To było dawno temu. Nie było internetu jeszcze, ale dziennikarze byli. Hieny. Tak nazywa się takich ludzi. To obraźliwe. Dla zwierząt.
Gratuluję dobrego tekstu. :)
16 czerwca 2013, 10:14
Proponuję przesiąść się z Faktów po faktach na TV Republika. Z GW na Sieci. A najlepiej robić tak jak ja - oglądać i czytać jedno i drugie. Sumienie samo podpowie po której stronie prawda.
Jeśli chodzi o media internetowe to proponuję mieszankę wPolityce.pl vs NaTemat.pl. Takie zestawienie naprawdę potrafi oczy otworzyć.
Cytat: Jak wiadomo nasi rodzimi dziennikarze podrzucają teksty swoim zagranicznym kolegom. I takim przykładem może może być artykuł w "Die Tageszeitung" o braciach Kaczyńskich "Nowe polskie kartofle. Dranie chcący opanować świat."
*
Panie Belfer, sekta Smoleńska narodziła się, jak prezydent Komorowski postanowił zlikwidować krzyż na krakowskim przedmieściu.
Nie pojmuję, jak nie mozna rozumieć takich oczywistych spraw. Gdyby Jezusa nie powiesili na krzyżu nie powstalaby sekta chrześcijanska.
16 czerwca 2013, 12:50
17 czerwca 2013, 11:28
Wszyscy pamiętają takiego gościa od krzyża z Krakowskiego Przedmieścia.
www.youtube.com/.../
Otóż ten gość wykreowany przez media jako zagorzały, prawicowy fanatyk, histeryczny obrońca krzyża okazał się V kolumną.
Ten kumpel Palikota, był uczestnikiem tzw. Parady Równości, która 15 czerwca 2013 roku przeszła ulicami Warszawy i bynajmniej nie występował tam jako przeciwnik owego wydarzenia. Podczas demonstracji znajdował się w towarzystwie takich ludzi lewicy jak: Wanda Nowicka, Joanna Senyszyn, Krystian Legierski, Ryszard Kalisz, Janusz Palikot czy Robert Biedroń.
Otwarcie opowiadał się za legalizacją związków partnerskich dla dewiantów seksualnych i nie krył sympatii do lewackich działaczy.
Link do spotu wyborczego Platformy Obywatelskiej z 2011 roku z panem Andrzejem Hadaczem w roli głównej:
www.youtube.com/.../
Platforma Obywatelska zmontowała spot wyborczy, w którym wykorzystuje wizerunek pana Andrzeja Hadacza i ukazuje go jako fanatycznego, niezrównoważonego psychicznie prawicowca. Okazało się, że to gość podstawiony.
I co belfer jak ci w gębie. Zrobili cię w ciula. _lol_
17 czerwca 2013, 11:33
17 czerwca 2013, 12:10
Gdyby Kajfasz wiedział, jakie będą skutki jego decyzji, pewnie dzisiaj czciłbyś Barabasza ;)
18 czerwca 2013, 07:59
Przykładowy przekręt GW
dailymotion.com/.../...
Czytelnicy „GW” po czymś takim będą mogli spać spokojnie. Sprawny cenzor wyciął im niepokojące treści.
Inny przykład manipulacji świadomością czytelników
Artykuł dotyczący zmiany siedziby podlaskiego biura Prawa i Sprawiedliwości.
1.Stan faktyczny.
2.Zdjęcie Gazety Wyborczej
Proszę zwrócić uwagę na gryzmoły na ścianie obok.
Artykuł ukazał się 4 marca 2012 na portalu Gazeta.pl
22 czerwca 2013, 22:08
Zgodnie z propozycją zajrzałem do ostatniego numeru Sieci, których dawno nie czytałem, bo wydawały mi się wyjątkowo stronnicze i nierzetelne. Zacząłem od ostatniej strony, bo tak lubię, na niej artykuł "W matni złych emocji" Andrzeja Zybertowicza, socjologa, profesora UMK.
Zaczyna bogobojnie. od kazań kardynała Ratzingera: "Klęską naszych czasów jest to, że zapieramy się winy - człowiek nie potrafi znieść poczucia winy, jeżeli nie widzi możliwości jej odpuszczenia. Neguje wtedy po prostu winę. Lecz czyniąc to żyje wbrew prawdzie a życie wbrew prawdzie prowadzi do wewnętrznej ruiny ...."
Dalej nie wali jak cepem wprost, przecież to profesor, tylko w sposób charakterystyczny dla PIS prowadzi kolejną analizę przyczyn katastrofy smoleńskiej. Elegancko uznaje nawet, że są w obozie PO również ludzie inteligentni i porządni a nie jedynie zwykli karierowicze. "Pozostający jeszcze w obozie obecnej władzy ludzie inteligentni i (w zasadzie) porządni mają problem .... Z drugiej strony są na tyle inteligentni, że nie mogą sobie wmówić - pozostając w tym miejscu, zatem uczestnicząc w tej mistyfikacji - że to normalna kancelaria premiera normalnego państwa".
I kończy następująco: "Może jest tak: jeżeli chcemy Polskę uwolnić od złych rządów zaplątanego wewnętrznie szefa rządu, to najpierw potrzebujemy ukazać mu perspektywę wybaczenia. Ale czy Donald Tusk potrafi wyjść ze swojej zatwardziałości?"
Nic dodać, nic ująć.
Pytania do Father boss:
- czy nadal mam uważać Sieci za pismo rzetelne, w swoich komentarzach obiektywne?
- czy mam uważać A. Zybertowicza za człowieka inteligentnego, czy też porządnego, czy nie daj Boże posiadającego obydwa te przymioty?
Jan z Czarnolasu kończy fraszkę Dewotka słowami "Uchowaj, Panie Boże takiej pobożności".
Parafrazując, w odniesieniu do artykułu o którym mowa wyżej można byłoby napisać "Uchowaj, Panie Boże takiej bezstronności".
23 czerwca 2013, 09:04
Pan Zybertowicz jest człowiekiem bardzo inteligentnym i bardzo porządnym. Ja bym powiedział za porządnym.
Ten cytat to obrazuje
Cytat: Ja w tym miejscu bym powiedział:
"Nie ma litości dla sku......w."
23 czerwca 2013, 10:02
Tylko w kategoriach pisowskich.
28 czerwca 2013, 17:14
Father boss I to jest właśnie cały problem. Ta nienawiść! Dopaść bez żadnej litości, zniszczyć, wypalić gorącym żelazem. Kto ci dał takie prawo? Gdzie ewangieliczna miłość bliżniego? Możesz nie mieć, czy nie chcieć mieć z zasadami Ewangelii nic wspólnego, twoja sprawa. Nawet jednak w takim przypadku obowiązują, choćby podstawowe, zasady humanizmu. Też są ci obce? Dlaczego więc proponujesz mi sięganie do różnych żródeł informacji, żeby moje opinie były możliwie wyważone? Dlaczego twierdzisz, że ty tak właśnie robisz? Twoja wypowiedż świadczy o tym, że jesteś osobnikiem patrzącym i oceniającym zdecydowanie jednostronnie, człowiekiem nienawidzącym tych, którzy myślą lub czują inaczej. Taurus,
28 czerwca 2013, 23:26
Pewnych spraw po prostu się nie da inaczej załatwić.
Polecam obejrzeć pewien film, wtedy ta scena pozwoli ci zrozumieć podstawowe zasady humanizmu.
www.youtube.com/.../
PS
Ty też tam występujesz. To ten najbardziej uczuciowy płaczek.
29 czerwca 2013, 11:30