
W kinie popularnym jest cała masa klisz, bez których nie spełniałyby swojej roli: mają bawić rozrywką nieskomplikowaną, bardzo często idiotyczną, a już na pewno nie trzymającą się takich nieistotnych realiów jak fizyka czy logika. To oczywiste koncesje na rzecz zabawy, ludzie rozsądni wiedzą, że to coś w rodzaju slapstickowej konwencji i że nie ma sensu czepiać się odrealnienia i łamania praw natury w blockbusterach.
I tak mamy krążowniki Imperium, które w totalnej ciszy przestrzeni kosmicznej (brak ośrodka przenoszącego drgania, a więc dźwięk) buczą alarmem przypominającym ten na dwudziestowiecznych pancernikach. Na okrętach podwodnych zatroskaną twarz Seana Connerego czy innego tam Br...
Zapewne dotarły już do was echa taplania się w błotku i dętej afery, które wyemitowały się w przestrzeń przy okazji tak zwanego „Panelu symetrystów”. Odbyć się miało to niezacne dzieło na „Campusie Polska”, organizowanym od trzech lat głównie przez Trzaskowskiego. Niezacne, albowiem jego myśl przewodnia jest według mnie idiotyczna i polega głównie na poszukiwaniu podobieństw między gargantuiczną nieprawością PiS i wpadkami wszystkich pozostałych partii politycznych. Nie znaczy to jednak, że symetrystom nie dawałbym miejsca do zabrania głosu: no cóż, takie są zalety demokracji, skoro opozycja jest demokratyczna a władza zamordystyczna, to opozycja zamykać usta...

6.00 Jutrznia z pochodniami
6.45 "O trwałość rodziny". Prowadzi J. Kurski.
7.30 "Polska rodziną silna". J. Kaczyński z wnukami.
8.25 Modlitwa w intencji, żeby somsiada zadusiło, złodzieja jednego.
9.00 Łączenie z Moskwą. Rozmowa o strasznym LGBT z patriarchą Cyrylem.
9.45 "W prawdzie powstańmy". Rozmowa z M. Morawieckim.
10.15 Rozmowa o potrzebie dzietności. Krystyna Pawłowicz.
10.45 "Ci straszni ubecy". Stanisław Kujda.
11.30 "Ci straszni złodzieje". Daniel Obajtek.
12.15 Modlitwa w intencji posłania gejów do piekła poza tymi, co noszą sutanny i rządzą krajami.
12.45 "O szacunek dla Matki Polki". Prowadzi Jarosław Jakimowicz.
13.20 "Jak ja nie lubię Ruskich". Łączenie z Antonim Macie...

„Zachowanie władz Elbląga względem portu określiłbym potocznym określeniem, że jest ono jak pies ogrodnika […] miasto rzuca kłody pod nogi i nie chce współpracować” — to Morawiecki w Radio Olsztyn.
No, jakie te samorządowce niewdzięczne! Tu się Kacza Rzeczpospolita szarpnęła na wielką budowę socjalizmu, pierdyknęła przekop Mierzei Wiślanej z rozmachem porównywalnym chyba do lotniska w Radomiu, które jest śliczną nowoczesną skamielinką zatopioną bez ruchu jak w bursztynie, a te muły w Elblągu mają problem, że na co im to. Władza daje, a oni grymaszą. A wiemy, że ta waaadza potrafi! Oj, i jak potrafi. O, a tu będzie jezioro, a tamten niech sobie stoi w zieleni. Blok energe...

"W tym roku Poniedziałek Wielkanocny ma dla Polaków szczególny wymiar. To właśnie dzisiaj przypada 83. rocznica Mordu Katyńskiego i 13. rocznica Katastrofy Smoleńskiej" — 10 kwietnia napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Napisał co napisał. Problem w tym, że także zilustrował. Na zdjęciu dotyczącym katastrofy w Smoleńsku można było zobaczyć fragmenty zwłok. Nastąpiły zwykłe wyrazy oburzenia, które oczywiście Pinokio ma w swojej drewnianej dupie. Tak czy siak, ciśnienie w garze znowu zostało podniesione i to nie tylko dlatego, że patologiczny kłamca i mitoman coś tam sobie pisze na Twitterku, tylko ze względu na to, że stara się jak najbardziej ze zwykłej w sumie informacji z...

W 2022 roku Adam Glapiński za szefowanie NBP zarobił sobie 1,3 mln złotych. To tak gdzieś o jedną trzecią więcej, niż szef FED (Amerykańskiej Rezerwy Federalnej).
Tak, ten nasz niezrównany causeur, bredzący o jaszczembiach i grzybobraniach w niefrasobliwych przemówieniach godnych rozmachem Fidela Castro, odprawianych nad siwiejącym włosem inwestorów i kredytobiorców.
No cóż, fachowcom trzeba płacić. Skoro stał na straży, chronił wartość złotówki, sprawdził się i dobrze robił jedyne, do czego został powołany („You’ve had one job…”) – to niech sobie bredzi do woli nasz pykniczny satyr, niechże zaśmiewa się z własnych żarcików wuja z wesela, co tam… Niech tam, przełkniemy te familiadowe...